W swoim życiu i trudzie, także pragnieniu, marzeniach jest czas, kiedy jest potrzeba wyjścia na pustynię. Co to znaczy? To chwila, decyzja, gdy odludne miejsce pozwala na totalne bycie sam ze sobą, ale tylko pozornie, gdyż to moment gdy moje Ja, Bóg, piasek, powietrze, słońce, deszcz i wiatr mają spotkanie aby doświadczyć głebokiej relacji z tym co wydaje się odległe, niespotykane, może skomplikowane, a może też odkrywcze. A wierzę, że zdecydowanie odważne. Dlaczego? To dlatego, że zdaję mi się, że prawdziwe i szczere przebywanie ze sobą w obecnych czasach jest niezwykle skomplikowane. Myślę, że jest nie wiele osób, które potrafią to robić. Od tak – zero telefonów, ludzi, muzyki, hałasu, sztucznych rozpraszaczy.
Może nie co więcej, o co mi chodzi. Po pierwsze wyobraź sobie, że stoisz przed obliczem prawdy o sobie. Jak to zabrzmiało, nieprawdaż? Potrafisz się z tym zmierzyć? Lubisz szczerość wobec siebie, takim jakim naprawdę widzi nas Bóg? Wyobraź sobie, że idziesz samotnie fizycznie z plecakiem w, którym jest tylko woda, kurtka przeciwdeszczowa (o ile już nie pada), mapa, Pismo Święte, długopis i zeszyt do notatek. Teraz wyznaczasz sobie dystans, czas i miejsce. Odludne, blisko przyrody, może to być faktycznie dosłowna pustynia i piasek. A może łąka, las, góry. Następnie taki wybierz dystans, gdzie wiesz, że będzie naprawdę długa droga. Jak się na to zdecydować? Wyobraź sobie ile to jest wystarczająco dużo dla Ciebie. 5km, 10km, 20km a może 100km lub 300km? A teraz kiedy już wiesz pomnóż to razy 5. I jak, ile wyszło? Myślisz, że dużo? Jakie emocje towarzyszą wyliczeniom? Potrafisz puścić wodzę fantazji by za pomocą ciała i ducha wyznaczyć sobie pieszo realnie ten cel?
To pierwszy, a zarazem najtrudniejszy krok. Nie dla regularnych wędrowców, ale dla totalnych amatorów może być powodem zniechęcenia i oporów z opuszczeniem strefy komfortu. Mamy do tego całkowite prawo. To jacy jesteśmy i jakimi siebie widzimy jest częścią prawdy o nas. I zamiast z tym walczyć należy spróbować zaakceptować. Jest szansa zrozumieć, że wyzwania mają moralnie nas niepokoić. To wynika z ostrzeżeń naszego organizmu, który ma swoje limity i ograniczenie. Próbuje on w ten sposób nas uchronić przed tym, co pozornie stwarza zagrożenie. To naturalny instynkt przetrwania. Więc aby żyć z godnością i gotowością na osobisty rozwój, dobrze jest przeanalizować swoje osobiste samopoczucie. Następnie nie utożsamiać się z nim tylko pozwolić odejść lękom, aby w ich miejsce wprowadzić odwagę, otwartość, ciekawość, zrozumienie, akceptację. To szansa aby móc skupić się na wewnętrznym przygotowaniu duchowym i na zapisaniu sobie pytań, które są w obszarze naszego wyjątkowego serca. Kim jestem? Po co żyję? Jaki jest cel mojego życia? W co wierzę? Co rozumiem przez słowo miłość? Czy dbam o fundament życia? Jakie relację umiem tworzyć: trwałe, tymczasowe? Kiedy ostatnio spełniłem dobry uczynek? Dlaczego uśmiech jest ważny? I wiele, wiele innych osobistych pytań.
„Wędrówką życie jest człowieka”. Słowa Edwarda Stachury niezmiennie są aktualnym stanem rzeczy, a najlepiej spróbować samemu ze sobą. Pokuta, jałmużna, modlitwa, post. Intymna rozmowa z własnym wnętrzem, aby zbadać czy nie odeszło się od właściwej drogi. Pan Jezus był kuszony przez 40 dni. Najbardziej pod sam koniec, kiedy był u kresu sił. Głodny, zmęczony fizycznie jak to u człowieka. Nawet będąc Synem Bożym ciało to tylko ciało. Ma swoje potrzeby i ograniczenia. To tu jest pole do popisu dla złego. Będzie bez przerwy starał się zwodzić i przeszkadzać. Aby osłabić wolę, mądrość, sprawczość, sens, piękno, dobro i nadzieję. To wszystko co jest związane z miłością i przebaczeniem. Wszak droga Jezusa jest miejscem modlitwy nad ludzkością. Nad grzechami naszymi. Skąd brał siłę?
Kiedy więc przychodzi czas na nas, na nasze wyzwanie i wyjście w obszar pracy duchowej walki. To czy jestem gotowy na wzrost? Umiem zaufać pragnieniu zbliżenia się do serca Jezusowego? Do nurtujących mnie pytań o sens życia? Zdaje sobie sprawę z moich ułomności? Z tego co faktycznie powoduję u mnie strach, lęk, nie kontrolowane zachowania? Co mówi do mnie Ewangelia, Słowo Pana? W rozważaniach ostatnich słów Pana na krzyżu pojawiają się sformułowania: „Panie, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią?”, „Zapewniam cię: Dzisiaj ze Mną będziesz w raju”. Gdzie jesteś ty? Co znaczy krzyż dla nas? Czy wiem co to jest pokora serca?
Szczerze. Uczę się rozumieć, ale nie jestem nawet w połowie drogi. Codziennie pracuję nad sobą, ale rano mam wrażenie, że znów jestem na początku drogi. Czy robię coś źle? A może właśnie dobrze, ale prowadzi mnie Pan i jego wizja ma zupełnie nie oczywisty cel dla mnie. Więc wierzę, że nie spocznę póki nie znajdę. Nie dla swojej chwały ale dla zbawienia i nawrócenia mego Ego.
Linki:
1. „Wyjdźmy na pustynię i odnówmy przymierze”
https://m.niedziela.pl/artykul/135518/nd/Wyjdzmy-na-pustynie-i-odnowmy-przymierze
2. „Exodus. Wyjście z Egiptu. Wciąż wracamy do tej opowieści, bo to nasza historia…”
https://wdrodze.pl/article/jestem-z-toba-2/
3. „Na pustyni szukam ciszy„
https://www.gosc.pl/doc/5127497.Na-pustyni-szukam-ciszy
4. „Modlitwa i pustynia”
https://www.apchor.pl/2014/07/03/Modlitwa-i-pustynia
5. Przydatne aplikacje:
– ODWAŻNI.PL . Fundacja Droga Odważnych
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.aplikacja.odwazni.odwazni
– HALLOW. Medytacja katolicka
https://play.google.com/store/apps/details?id=app.hallow.android&hl=pl&gl=US